Marzysz, wierzysz, działasz, czyli start nowego sezonu.

Marzysz, wierzysz, działasz, czyli start nowego sezonu.

Joanna Budzis

styczeń 3. 2022

A gdybyś miał teraz w jednym zdaniu opisać swoje największe sportowe marzenie?

Czy oprócz określania tych osiągnięć, potrafisz wyobrazić sobie jak to wygląda? Czy potrafisz wyobrazić sobie ile cię to kosztuje energii? Wreszcie, czy potrafisz wyobrazić siebie emocje, jakie ci wtedy towarzyszą? Zapisz to. Zapamiętaj co widzisz i jak się czujesz. Uwierz, że możesz się tak poczuć.

Jest wiele złotych rad jak osiągać swoje cele, szczególnie teraz, kiedy wszyscy mówią o noworocznych postanowieniach. Spokojnie, nie musisz dać się zwariować, nie musisz mieć długiej listy postanowień, nie musisz jej publikować, nic nie musisz. Zamiast tego, możesz zaplanować sobie realizację tego na czym ci zależy. Każdy moment w roku jest dobry do podjęcia się próby organizacji swoich działań, ukierunkowania swojej pracy, odnalezienia w sobie wiary we własne możliwości i docenienia swojej codziennej siły sprawczej. O tak, masz duży wpływ swoje sukcesy. 

Zaczynając, weź czystą kartkę i długopis, usiądź wygodnie, odpal muzykę albo złap kubek herbaty. Zaraz rozplanujesz swoje marzenia!

PATRZ SZEROKO

Określ kilka obszarów, które składają się na twoją codzienność: sport, szkoła, rodzina, przyjaciele, dodatkowe hobby, języki obce, zwierzęta itp. Pomyśl, co jest dla ciebie ważne w tych obszarach i co ci sprawia w nich przyjemność. Pamiętaj, że kiedy zaczynasz sobie stawiać cele, potrzebujesz stabilności. Jeśli określasz cele tylko w jednej dziedzinie swojego życia, praca w tym obszarze będzie konsekwentnie budować presję wyniku. Rozwijając się w różnych, niezależnych dziedzinach potrafisz lepiej docenić siebie i progres w zadaniach. Jeśli zdarzy ci się popełnić błędy i wypaść poniżej oczekiwań, nie odbierasz tego personalnie jak dotkliwą porażkę. Wiesz i widzisz, że w innych zadaniach osiągasz sukcesy na miarę swoich możliwości. 

Kiedyś bardzo uzależniałam swoje poczucie wartości i to jak się czuję, od tego jak dobrze pływałam na treningu i na zawodach. Jeśli trening był kiepski, nie potrafiłam skupić się na niczym innym. Tak samo beznadziejnie czułam się po nieudanych startach, w którym oprócz zawiedzenia siebie, miałam poczucie, że zawodzę trenera, rodziców, i najbliższe środowisko. Pamiętaj, że to jak szybko pływasz nie ma znaczenia, jak wartościową osobą jesteś. Jesteś wartościowy niezależnie od wyników sportowych, a sport to tylko cząstka ciebie. Ważna, ale cząstka. Tworzenie celów-marzeń poza sportem daje ci możliwość zachowania równowagi i wiary w siebie, kiedy w sporcie coś idzie nie po twojej myśli. 

PATRZ NA DETALE

Zapisz to, o czym marzysz i co będzie dla ciebie wyzwaniem w tym roku, właśnie w tych obszarach. Jeśli trudno jest ci to określić od razu, wróć do tego ćwiczenia później (możesz wykorzystać do tego mapę celów ze STREAMBOOKa). Określ kilka wyzwań, ale w formie konkretnych zadań. Spróbuj unikać przy tym celów w formie “chcę być lepszy w…” i “chcę się poprawić…” albo “chcę dać z siebie 100%…”. Skąd wiesz, kiedy to nastąpi i jak zamierzasz to zauważyć? To właśnie przez takie pułapki tracisz motywację do działania. Dlaczego? Bo starasz się przez krótki czas ogromnych wyrzeczeń, a twoja siła woli wyczerpuje się zanim dostrzeżesz progres i efekty swojej pracy. Określ, co to znaczy lepiej, w liczbach lub na skali. “Chcę mieć silniejsze nogi, czyli pływać (…) na (…) odcinkach i zadaniach. “Chcę poprawić szybkość na 50 i 100 metrów o (…) robiąc (…)” lub “Na treningu będę pływać wszystkie zadania do końca, a na każdym odcinku kraulowym zrobię (…)”. Określ, kiedy zauważysz, że jest lepiej. 

Lista Istotnych detali, umiejętności i elementów wyścigu jest baaardzo długa. Wykorzystaj to do sformułowania dokładnych celów-zadań. Nawet jeśli będzie ich bardzo dużo, systematycznie będziesz je realizować tworząc poprawne nawyki, widząc efekty pracy i utrzymując motywację do dalszej pracy. KIedy byłam zawodniczką, często kończyłam mistrzostwa z ogromną motywacją do wielkich zmian. Lubiłam patrzeć na wybitnych zawodników i idolów z myślą, że będę taka jak oni. “Od następnego tygodnia będę się zdrowo odżywiać i schudnę.”, “Od następnego treningu będę robić wszystkie nawroty na maksa!”, “Będę zostawać po każdym treningu, żeby się rozciągać!”. Kończyło się wyrzutami sumienia po każdej drożdżówce zjedzonej przed popołudniowym treningiem oraz zmęczeniem i zniechęceniem pod koniec pierwszego tygodnia takiej pracy. Formułowanie celów to ćwiczenie, które trzeba zrobić z wiarą, z głową i najlepiej wspólnie ze swoim trenerem. 

PATRZ NA PROGRES

Zapisz jakie wyniki chcesz osiągnąć na koniec sezonu, letniego i zimowego (tak, wiem, dopiero co się skończył, ale to ważne!). Mając zapisane cele wynikowe na konkretne dystanse i konkurencje (to ok, jeśli czujesz się przy tym niepewnie, bo boisz się, że nie dasz rady), zapisz do tego po 3-4 cele procesowe. Cele procesowe to zadania, które należy wykonać w danym wyścigu, żeby móc się spodziewać wcześniej określonego rezultatu czasowego. Innymi słowy, zapisz co masz zrobić od ściany do ściany w swoich wyścigach. Zamiast “szybko płynąć, przyspieszyć i dać z siebie maksa” spróbuj określić jak zrealizować ten plan i strategię na poszczególnych odcinkach, “wydłużyć cykl, zrobić (…) kopnięć pod wodą, oddychaj co 3, włączyć nogi” itp. Doskonal proces a skutkiem będzie wymarzony wynik końcowy.

Jeśli dotarłeś do tej części artykułu, to z pewnością zależy ci na tym, żeby ten sezon był lepszy od poprzedniego. Świetnie! Skoro tak, to musisz wiedzieć, że miejsce (medal) i życiówka (czas) jaki osiągasz jest wynikiem tego co robić na treningu. Niby wszyscy o tym wiedzą, ale za często o tym zapominają. Codzienne działanie, buduje nawyki, a to te nawyki budują umiejętności (fizyczne, techniczne, taktyczne, mentalne), które potem wykorzystujesz na zawodach podczas swoich wyścigów. Skoro tak, to potrzebujesz listy umiejętności, zadań i ćwiczeń, nad którymi możesz (i mam nadzieję chcesz) codziennie pracować. Poproś trenera o rozmowę o tych niezbędnych umiejętnościach i sposobach ich wyćwiczenia. To tutaj dzieje się cała magia w kwestii realizacji twoich celów i marzeń. 

UWIERZ, ŻE MOŻESZ

Czy ja to wszystko wiedziałam kiedyś, kiedy byłam nastoletnią zawodniczką marzącą o medalu olimpijskim? Nie. Mój trener też tego nie wiedział. Nie wiedziałam, co wynika z czego, nie planowałam celów, ani nie patrzyłam na swoje mocne i słabe strony, chcąc znaleźć sposób na rozwijanie obydwu tych obszarów, aby widzieć efekty swojej pracy, a nie tylko defekty siebie jako sportowca. Z tego miejsca, z całego serca polecam podjąć się próby formułowania celów, dla siebie. Bo wiesz co, nic nie musisz, ale możesz bardzo dużo. A jak do tego potrafisz sobie zobrazować te wszystkie marzenia, a potem je rozplanować, to już wielki krok do samej ich realizacji. Serio. 

Spróbuj. Zamknij teraz oczy, weź głęboki wdech i wydech i wyobraź sobie to o czym marzysz. Baw się tym obrazem, koloruj go, zmieniaj perspektywę patrzenia na tą sytuację. Poczuj swoje ciało i towarzyszące mu doznania, strachu, zmęczenia, ekscytacji i radości. Co czujesz przed startem? Co widzisz w tej sytuacji? 

Nie bez powodu, mówimy o tym, jak potężnym narzędziem jest w sporcie wizualizacja. Nie bez powodu, kiedy jesteśmy małym dziećmi, uczą nas jak marzyć. Wyobrażenia dają nam wiarę, że możemy osiągnąć to, co sobie postanowimy. Tworząc mentalne projekcje sytuacji i zdarzeń, których chcemy być bohaterami, stajemy się bardziej przekonani, że to realne.   

Życzę dużo frajdy z realizacji celów-marzeń. Teraz i zawsze. 

Joanna Budzis

psycholog sportu

STREAMLINE Leadership Academy